Smaczne, nadaje się w kilku odsłonach i można przyrządzić je po swojemu- tofu. To właśnie ono króluje na moim stole i cieszy się dość dużym powodzeniem wśród kubków smakowych.
Tofu daje ogromne możliwości kulinarne i pomimo, że odkryłam dopiero jego pierwszą wersję to wiem, że to dopiero początek. Tofu po wyciągnięciu z woreczka wyglądem przypomina twaróg, a w smaku jest nijaki. Trzeba go odpowiednio przygotować by nadać mu odpowiedni, ulubiony lub pożądany przez nas smak.
Tofu powstaje z soi oraz koagulantu, wiele blogerek robi je samemu- więc może kiedyś też się skuszę, jak odnajdę odrobinę czasu na takie szaleństwa. Są różne twardości tofu, w zależności od tego w jaki sposób chcemy je wykorzystać. Jedwabiste jest delikatne i ma konsystencje śmietany- można nim zastąpić mleko, śmietanę lub jogurt. Można je podać z dodatkiem owoców jako deser.
Tofu twarde jest idealne do smażenia, duszenia i gotowania. Właśnie takie wybrałam, bo w konsystencji jest idealne.
Jak przygotować tofu, które smakuje mi idealnie? Proste! kroisz je w kostkę, dodajesz curry, kurkumę, sól, chilli i pieprz, a następnie wrzucasz na rozgrzaną patelnię z odrobiną oleju ryżowego.
Tofu smażymy przez chwilę aż się przyrumieni i podane wraz z warzywami i brązowym ryżem, smakuje wyśmienicie. Dodatkowo tofu oferuje coś więcej niż tylko możliwości kulinarne, są to właściwości odżywcze. Jest źródłem roślinnego białka, zawiera fosfor, wapń, potas, magnez, żelazo, witaminy z grupy B, a w 100g znajduje się około 112kcal.
Jeśli masz ochotę na eksperymenty kulinarne, to tofu ma ogromny potencjał i można go przemienić w co tylko zapragniesz. Moja przygoda z tofu się dopiero zaczęła, jest to moje drugie podejście do tego specjału. Więc jeśli nie posmakuje Ci za pierwszym razem, spróbuj z innej firmy z inną konsystencją i przyrządź je w inny sposób.
Mmmm czekam na posta z większą ilościa pomysłów na tofu- mi się już skończyły, a Twoje zdjącia chce się zjeść :D
OdpowiedzUsuńJak tylko przetestuje inne pomysły to się pojawią :)
UsuńJeszcze nigdy nie jadłam tofu, ale teraz bardzo bym chciała spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś nigdy nie byłam przekonana do Tofu, ale na Twoich zdjęciach wygląda smakowicie. Może w końcu się przełamie.
OdpowiedzUsuńBardzo profesjonalne zdjęcia, zapraszam na naszego bloga o zdrowiu :)
OdpowiedzUsuńTo danie wygląda tak smacznie, że aż zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńJadłam Tofu kilka razy,ale ze względu na soję obecnie unikam:/ Ale smak mi pasował mimo to:D
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie myślałam o wykorzystaniu tofu w daniu, ale muszę przyznać, że wygląda bardzo smakowicie. Może się skuszę, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJadłam tofu i bardzo mi smakowało :) Robiłam z niego czekoladowo-bananowy serek i wyszedł boski :D
OdpowiedzUsuńNa słodko też musi być dobre- świetny pomysł :D
UsuńUwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu spróbować :D
OdpowiedzUsuńNie boisz się, że "zamiesza" w Twojej gospodarce hormonalnej - przez soję?
OdpowiedzUsuńJest tak samo niebezpieczna jak środki antykoncepcyjne?
UsuńSoja zawiera dużo hormonów kobiecych - dlatego np. mężczyźni nie powinni spożywać jej aż tak dużo (albo najlepiej jak najmniej.). Soja dobra jest w okresie menopauzy. A tak to powinno jeść się ją w nieprzesadnych ilościach. Nie mówię o całkowitym jej wyeliminowaniu - jest prawie wszędzie - w czekoladzie, w różnych produktach. Dlatego ja na przykład już nie piję mleka sojowego i nie jem tofu, bo przekroczenie dziennego limitu z soją powoduje skutki uboczne. Ale już nie przesadzając - przecież chemia też jest niebezpieczna. We wszystkim najlepszy jest umiar! :)
UsuńDziękuję za odpowiedź :) zgadza się-Umiar i rozsądek :)
Usuńhttp://www.sci-fitness.pl/search/label/soja radziłabym nie panikować, fitoestrogeny z soji to związki roślinne, dużo bardziej groźne są dla nas hormony zawarte w mięsie, wszak też jesteśmy zwierzętami i łatwiej przyswajamy hormony zwierzęce ;)
UsuńŻeby przekroczyć dzienną dawkę soi musielibyśmy dziennie jeść kilka kostek tofu (chociaż tofu akurat jest bezpieczne, polecam filmik Dr. Johna McDougalla) i popijać cały dzień mleko sojowe. Soja nie jest szkodliwa w takim stopniu jak np. kurczak. Polecam szukać badań na dany temat i nie wierzyć komentarzom w internecie. :)
UsuńNigdy nie miałam okazji jeść tofu :D trzeba to zmienić :)
OdpowiedzUsuńApetycznie wygląda i pewnie tak smakuje.Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam tofu, ciekawa jestem jak smakuje :)
OdpowiedzUsuńJa się ostatnio przekonałam do tofu, co prawda smakowych (polsoi z ziołami oraz z pomidorami i bazylią i sunfoodu z glonami), więc może naturalne tez mi w końcu podejdzie, bo podobno to kwestia odpowiedniego doprawienia.
OdpowiedzUsuńKurcze, też chciałbym takiego bloga pisać :( !
OdpowiedzUsuńMimo że nie jestem wegetarianką to bardzo lubię smażone tofu.
OdpowiedzUsuń