Wychodzenie z postu dr Dąbrowskiej jest dla mnie największym wyzwaniem. Na poście znam zasady, trzymam się ich, a jak post się kończy to mój mózg zaczyna myśleć 'co by tu zjeść'. Wtedy też muszę się pohamować, bo powinno się wychodzić etapami.
Wychodzenie dzielę na 5 etapów i w każdym dodaje po 200kcal. Tak aby zakończyć post na około 1800kcal. Jako, że bardzo nie lubię liczyć kalorii i jest to dla mnie strata czasu, tak podczas wychodzenia korzystam z Fitatu, co bardzo ułatwia mi liczenie i sprawdzanie makro. Jako, że wybieram wychodzenie dietą ketogeniczną wegetariańską, to w podczas każdego etapu dodaje coraz więcej tłuszczy w różnej postaci.
Dla mnie wychodzenie jest bardziej intuicyjne i z każdym etapem dodaje oleje do sałatek, awocado, zakazane warzywa, owoce (które w są idealne w keto), orzechy, jaja, oraz sery.
Nawet jak jestem już zakończyłam wychodzenie, to dalej trzymam się zasad wychodzenia, kaloryczności, ale zaczynam wchodzić w Low Carb. Nie chcę rezygnować z węglowodanów, ale nie chce tez ich spożywać w 'normalnej' ilości (moje jelita nie lubią się z węglowodanami). Wtedy też dodaje więcej owoców, więcej warzyw i pozwalam sobie na bezglutenowe krakersy. Staram się utrzymać ten stan jak najdłużej i potem wchodze już na standardowe zdrowe odżywianie.
Zapraszam do zobaczenia filmu:
Podoba Ci się to co robię? Lubisz oglądać filmy, inspirować się przepisami i spędzać czas ze mną, to koniecznie zostaw subskrybcje i bądź na bieżąco z każdym filmem. :)
Możesz zostać moim PATRONEM i mieć dostęp do wszystkich e-booków i książek.
Zobacz jakie są opcje bycia PATRONEM i jakie korzyści to ze sobą niesie. Każdy e-book, który będę wydawała będzie automatycznie wędrował na Twoją skrzynkę e-mailową.
Dwa e-booki dostępne na teraz:
książka "Szczęście to wybór"
e-book "Tajemnica wytrwałości"
Świetnie wyglądasz :) Mi liczenie kalorii weszło w krew. Kiedyś wszystkie posiłki zapisywałam w zeszycie, teraz wszystko zapamiętuję. Zawsze staram się w tygodniu zrobić "zapas" kaloryczny, aby poszaleć w weekend z jedzeniem. Wiadomym jest, że prawie każdy od czasu do czasu skusi się na pizzę, kebab czy inne niezdrowe jedzenie. Chociaż staram się przygotowywać domowe fast foody w zdrowszej wersji. Aktualnie przymierzam się do postu, ale czekam na urlop w pracy. Nie wiem, jak mój organizm zareaguje, więc wolę nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńCiekawo!
OdpowiedzUsuń