9/19/2013

Psychologia zdrowego stylu życia

 
Akcja "Psychologia zdrowego stylu życia" do której zostałam zaproszona przez Nebeskaa...
Za co bardzo dziękuje!!  Baner powyżej jest z jej bloga i dodam tylko, że podoba mi się taki brelok :-)
...sprawiła, że długo zastanawiałam się co można rozumieć poprzez psychologię zdrowego stylu życia.

Oczywiście można napisać w skrócie:
"bardziej wierzę w swoje możliwości"
"czuję satysfakcję z każdego dnia"
"rozumiem bardziej siebie i swoje potrzeby"
"jestem szczęśliwsza".

Wszystko wyżej jest prawdą i "zdrowe podejście do życia"  bardzo mnie zmieniło od środka. Niedawno zdałam sobie sprawę jak bardzo!

Rozłóżmy na czynniki pierwsze, co mam na myśli pisząc
Moje Zdrowe Podejście do Życia?
Po 1. jest to tylko i wyłącznie moje podejście- to jaką ja wybrałam drogę i to jakimi chcę kierować się zasadami.

Po 2. jest moją filozofią na życie, ewentualną sugestią dla zagubionych dusz.

Po 3. jest moim własnym wyborem na to jak chcę by moje życie wyglądało.

Po 4. staram się by wszystko co zjadam miało dużą wartość dla mojego organizmu, aby czerpał z tego same korzyści. Dość traktowania go jako śmietnik.

Jak wyglądała moja droga do lepszego samopoczucia?
Wraz z przekroczeniem magicznej 30 na liczniku, coś się zmieniło we mnie i zapragnęłam konkretnych zmian pod względem diety i ćwiczeń.

Rozpoczęłam od drobnych wyzwań kuchennych i treningowych. Były to wg mnie małe kroczki do sprawdzenia czy taką drogą chcę podążać.
Kuchnia:
Może to dla niektórych dużo- ale pozbyłam się słodyczy i uważam to za mały krok do zmiany w moim całym jadłospisie. Twierdzę, że to nie jest wcale takie trudne. Szczególnie, że zawsze byłam łasuchem i uwielbiałam słodycze. Tym bardziej jestem zaskoczona, że się udało.
Obecnie jadam 4 zdrowe posiłki- przynajmniej tak sądzę:-)
Staram się je jeść o ustalonych porach, ale różnie bywa.
Nie podjadam między posiłkami -chyba, że natrafi się banan, jabłko, kawałek ciastka marchewkowego lub koktajl, który sam przypadkowo się zrobił ;-)
Nie mam wahań nastroju, częściej się uśmiecham:-)
 Kierunek "kosmetyka", który dał mi rok nauki DIETETYKI sprawił, że powróciłam do nawyków z wykładów. Żałuję tylko, że zawieruszyłam zeszyt z cennymi dietetycznymi informacjami, ale na szczęście jest google do odświeżania pamięci.

kiwi & mango o 22:00 pycha!! :D
II śniadanie
Trening:
Moim pierwszym wyzwaniem było A6W:-) wtedy myślałam, że to coś łatwego...po zakończeniu całego programu twierdzę, że to jedna z lepszych decyzji jakie podjęłam.
Właśnie te ćwiczenia spowodowały, że nabrałam chęci na więcej, bo skoro udało mi się z A6W to ze wszystkim się uda.
Obecnie biegam, mój dystans to 5km i nie potrzebuję więcej, walczę o wynik poniżej 30minut. Ostatnio bolała mnie stopa- dawna kontuzja się odświeżyła. Teraz jest już wszystko dobrze, ale stopa ta jest słabsza i muszę dbać o nią wyjątkowo, a bieganie na to nie pozwala ;-)
Prawie codziennie trenuje inne partie ciała, sama rozpisałam swój plan działania i jest on dostosowany pod moje własne potrzeby, czasem brakuje mi tylko siłowni. Siłownia daje lepsze, bardziej widoczne efekty, dlatego obciążenie jest bardzo wskazane dla mnie, podczas wykonywania niektórych ćwiczeń.
Oczywiście robię sobie dni przerwy na totalne lenistwo. Kocyk, termofor, herbata i dobry film- sposób na przetrwanie okresu jesienno/zimowego :]

Nie jestem trenerem, ani instruktorką fitness, nie ukończyłam szkoły- nie mam papierka. Natomiast jestem, od kiedy tylko pamiętam, miłośniczką wszelakiej aktywności fizycznej, dodatkowo 2 lata nauki Anatomii pomogła mi zrozumieć jak wygląda nasze ciało od środka, szczególnie jak przebiegają nasze mięśnie, a poznanie prawie wszystkich łacińskich nazw kości było zupełnie niepotrzebne ;-)

*Mam fajne ćwiczenia na uda...przypomniałam sobie o nim jak to kiedyś ćwiczyłam Callanetics z Ewą Bojarską- daje popalić, a wygląda tak niewinnie:-) * -

Po treningu czuje jak jestem naładowana pozytywnymi wibracjami, czuję stabilizację emocjonalną.


Zdrowy styl życia nie tylko sprawił, że mam coraz ładniejsze ciało, ale także że świetnie się czuje w swoim towarzystwie.
Nie dajmy się zwariować całemu medialnemu szałowi życia fit, bo to nie o to w tym chodzi.
Także polecam wszystkim odnalezienie swojej drogi życiowej- nie ważne jaka ona jest ważne, że jest wasza.

24 komentarze:

  1. Jak zwykle zachwycasz mnie swoja mądrością i racjonalnym podejściem. Jesteś przykładem dla niejednej osoby:)

    Bardzo ważne jest aby właśnie samemu dobrać do siebie to co jest dla nas dobre,bo jednemu może coś służyć a inny znajdzie coś lepszego.Grunt to tak jak napisałaś ,znaleźć własną drogę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świat oszalał na punkcie bycia fit. Najważniejsze to nie dać się zwariować i wyciągnąć z tego coś dla siebie, coś co pozwoli nam odkryć lepsze ja.
    Podporządkowałam 3/4 swojego życia bieganiu i do teraz nie mogę się nadziwić, że kiedyś nie przeszkadzało mi życie leniwca ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to co napisałaś jest takie... fajne. Każde zdanie świadczy o tym że autentycznie czerpiesz przyjemność ze zdrowego trybu życia, nie robisz nic na siłę i nie chodzi tylko o lepsze ciało czy właśnie "modę" na bycie fit.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście w mediach powstał swego rodzaju szał, którego niestety zaczynam powoli mieć dość.
    Moim zdaniem robi on więcej złego niż dobrego.
    Oczywiście nie chcę uogólniać, bo w tv często można spotkać się z programami o zwalczaniu kilogramów, poradami specjalistów itd..
    Moim zdaniem to jest pożyteczne.
    Jednak mącenie ludziom w głowach tabletkami i dietami cud- to całkowity brak szacunku dla drugiej osoby i żerowanie na czyjejś naiwności.
    Hmm.. to kiwi i mango... mmm niebo :)) ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba wiedzieć co się chcę osiągąć, jaki ma się plan, nie zawsze przecież chodzi o super figurę, u mnie do pewnego momentu chodzilo o zmiany wizualne, teraz patrzę na to z innej perspektywy, wiadomo,że mam niedosyt co do mojego ciała ale nie mam już tej presji nad sobą. Ćwiczenia sa i mają być przyjemnością dlatego jak nie mam ochoty nie zmuszam się, wiem,że nie osiądę la laurach bo te 2 lata treningów zmieniły moją psychikę bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodadałabym jeszcze,że trzeba zaakceptować różne wpadki i porażki,potknięcia i gorsze dni. Zjadłam czekoladę?I co z tego,było,minęło,to nic nie przekreśla.

      Zdrowe podejście jest zawsze kluczem,zdrowe odżywianie jako sposób na życie, a nie dieta. Sport,który się lubi.

      Ale to wszystko jednak jest dla ludzi myślących i stabilnych emocjonalnie. Niektórzy schudną w miesiąc 10 kilo, a potem jest płacz i zgrzytanie,huśtawki nastrojów i obwinianie całego świata o efekt jo jo i inne nieszczęścia,a to nie jest fit.

      I nie zgadzam się z opinią,że fit jest jak sekta,że niszczy i tłamsi,bo mądrzy ludzie potrafią zachować wszędzie umiar i zwyczajnie robią swoje, mają cel i do niego dążą.Poza tym według mnie,bycie wśród ludzi fit jest naprawdę fajne, inspirujące.



      Usuń
    2. Doskonale się z Tobą zgadzam. Przede wszystkim trzeba się wsłuchać w siebie. Dal mnie też przekroczenie 30-stki było takim impulsem,aby w końcu o siebie zadbać,pokochać swoje ciało. Już teraz realnie do tego podchodzę. Bez diet-cud, głodówek czy innych strasznych rzeczy.. a ciało odwdzięcza się za dobre traktowanie.

      Usuń
    3. Zgadzam się z wami dziewczyny. Ćwiczenia mają dawać przyjemność- "porażki" dietetyczne, przykład Brigitty- kostka czekolady- czemu nie? Lub ciasteczko raz na jakiś czas?. Ale jeśli masz ochotę na ciasteczka częściej- upiecz własną ich zdrową wersję.
      Ja wybrałam inną drogę i dzielę się z wami nią. Możecie spróbować, proponowanej przeze mnie życiowej drogi, albo stworzyć własną.
      Jak pokazałam w Do It Yourself nie trzeba godzin aby przygotować coś samemu- to są minuty- dokładnie tyle samo ile napisanie tego komentarza- miałabym właśnie świeże bułeczki, ale wybrałam, że odpisze na komentarze ;-)
      Bycie fit to bycie zdrową wersją siebie- nie wersją inne fit dziewczyny z bloga, lub ze zdjęć motywacyjnych. Tylko bycie sobą, odnalezienie w tym całym chaosie informacji tego co się lubi.

      Usuń
    4. Cieszę się,że podzielacie moje zdanie, cieszy mnie to,że są tu kobiety mądre.
      "Bycie fit to bycie zdrową wersją siebie- nie wersją inne fit dziewczyny z bloga," ooo tak!

      Usuń
  6. Podziwiam Cie, że ty nie zbaczasz z raz wybranej drogi!
    Fajne, że robisz to wszystko z dystansem i nie na przymus bo wtedy nic by z tego nie było. Ja staram się trwać przy zdrowym trybie życia ale często popełniam grzechy lenistwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zbyt długo z tej drogi zbaczałam, trzeba coś zmienić w swoim życiu i to jest właśnie ta zmiana:-)

      Usuń
  7. Ty masz takie pozytywne podejście do tego wszystkiego, zawsze jak czytam Twoje posty to poprawia mi się humor. :) Choć trochę... Tym bardziej że jest mi ciężko, ale to nie jest ważne. Bardzo fajny post. Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  8. ten koktajl z kiwi i mango wygląda obłędnie! :)

    oby i mi w końcu zachciało przygotowywać zdrowe posiłki.. ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo to wszystko mądre co piszesz :) Podoba mi się :)) Cps czuję że będę tu zaglądać częściej :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie trening także wycisza, chociaż ostatnio przesadziłam. Trzeba zachować zdrowy rozsądek we wszystkim. W końcu to ma być sposób na życie. Bycie fit ma być jak oddychanie- naturalne i u Ciebie takie jest :). Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się "sposób na życie" to świetnie trafione określenie. Dlatego nie można przesadzać jeśli się tego nie czuje. Ja to czuje coraz bardziej, dlatego posuwam się o krok dalej i dalej. Jako, że spróbowałam chyba wszystkiego co niezdrowe, teraz dla odmiany chcę poznać nowe smaki i nowe produkty. Niektóre rzeczy pozostawiam, a reszta do wymiany;)

      Usuń
    2. Zgadzam się z tym, że zdrowe życie ma być naturalne, bo jeśli nie będzie to wróćimy do starych nawyków prędzej czy później.

      Usuń
  11. Stuknęła 30 i mądrzej spojrzałaś na życie, fajne podsumowanie,z tego co piszesz obrałaś zdrową drogę, oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam sposób w jaki piszesz :) wszystko świetnie napisane :) bardzo dziękuję za wzięcie udziału w akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe to co napisałaś. Rok dietetyki, dwa lata anatomii w tym czasie można się wiele nauczyć- także będę tutaj wpadać częściej:)
    Pzdr
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  14. zostałaś oTAGowana http://amsyl.blogspot.com/2013/09/tag-moj-pierwszy-raz.html zapraszam :)
    jeszcze trochę z Ciebie wyciągnę :) właściwie powinnam się zwracać Pani! Tak sobie uświadomiłam - różnica wieku :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja powinnam mówić do Ciebie- dziecko drogie :P już weź przestań- blogowy świat rządzi się innymi prawami;-)

      Usuń
    2. Racja :D e-kultura :) jak sie ciesze, ze trafilam na Twoj blog :D

      Usuń